Chętnie opowiem jak to panowie Długi, Tyszka, Jaskóła, Pitaś, Romecki, Kobylarz, Maciejewski i przede wszystkim (choć to nie koniec) Paweł Kukiz załatwili oddolny zryw ludzi mających dość pomagdalenkowego układu. Gratuluję towarzyszu Kukiz, zadanie wykonane na 5+. Kiszczak byłby dumny
A jak sprawa wyglądała w Elblągu ? Podobnie a ,można napisać , nawet jeszcze szybciej. Kiedy niesieni na skrzydłach ideo walko o demokrację bezpośrednią członkowie i sympatycy „Wolnego Elbląga„ rozpaczliwie walczyli o sukces referendum w sprawie wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych i pozbawienia szefów partii ich władczej wobec społeczeństwa roli , w ruchu zaczęła się tworzyć patologia i tacy ludzie jak Piotr Opaczewski czy Stefan Rembelski rozpoczęli typowo „partyjne knucie„ by uzyskał dla siebie „dobre miejsca „ na listach wyborczych do Sejmu. O ile w wypadku Piotra Opaczewskiego nie było to nic dziwnego, bo jako były działacz Platformy Obywatelskiej już stał się przykładem„ polityka sprzedajnego„ o tyle Stefan Rembelski przez lata wydawał się samotnym i pozbawionym poparcia politycznego, ale przyzwoitym człowiekiem. Obu tych ludzi połączyła nieprzeparta, choć zdobycia mandatu, ale „pogodził„ ich obecny poseł na sejm Andrzej Kobylarz obecnie startujący do Sejmu z listy PSL w Gdyni.
Jaka jest prawda o politykach Kukiz 15 ? Niestety za to, co się stało, odpowiada nie tylko sam Paweł Kukiz, ale i wszyscy działacze lokalni, którzy w ciszy i milczeniu akceptowali rodząca się na ich oczach patologię. A można było inaczej … Działacze „Wolnego Elbląga„ postawili na zasadę nic o nas bez nas. Elbląg nie jest „popierdułką„ na posyłki polityków i jeśli Paweł Kukiz oczekiwał, że mieszkańcy jedynego w Polsce dużego miasta, w którym przeprowadzono skuteczne referendum lokalne w sprawie odwołania władz miasta, pozwolą na kandydowanie z ich regionu, polityka przywiezionego w teczce to się pomylił.
W każdej demokratycznej partii o tym, kto kandyduje, decydują prawybory. W Stanach Zjednoczonych Ameryki jest to proces dłuższy niż sam proces wyborów. Polska to kraj, w którym sejmikowanie ma swoją tradycję. Jest ona związana z regułami złotej wolności szlacheckiej i od lat wpaja się nam, że to właśnie szlachetnie urodzeni „sejmikarze„ doprowadzili do upadku Rzeczypospolitej. Jak było w istocie, zapewne nie dowiemy się nigdy, co więcej, nikogo z nas to już nie interesuje , bo prawie nikt z nas nie poświęca czasu na śledzenie obrad Sejmu czy Senatu, a nawet decydującej o naszych sprawach Rady Miasta.
W roku 2015 ponad setka Elblążan walcząca w roku 2012 i 2013 przeciwko władzy, która nie reprezentował interesu mieszkańców, włączyła się z działań ruchu Kukiz 15. Efekt tego był taki, że grupa dożłobowców nie była w stanie zebrać wymaganych Kodeksem Wyborczym pięciu tysięcy głosów poparcia a Andrzej Kobylarz wszedł do Sejmu niemal dosłownie „na plecach„ swoich kolegów, którzy zebrali wymagane prawem podpisy w innych okręgach i wywalczyli również dla niego prawo do kandydowania. Dziś Biuro Poselskie Andrzeja Kobylarza powoli się zwija, a dumnie nazywany kiedyś „Ruchem„ , Kukiz 15 nie potrafi zebrać podpisów w skali kraju. Perkowski, Kania, „Kaktus„ i setki innych to właśnie jednostki, które marginalizowano i nazywano wichrzycielami tylko dlatego, że z czujnością psa gończego wychwytywali smród rozkładu, jaki toczył ruch od samego zarania. Gdyby ich głosu słuchano dziś, Kukiz 15 mógłby być nie trzecią, ale drugą siłą polityczną w kraju. Dlaczego wszyscy przegraliśmy ? Bo zamiast robić politykę na ulicy z ludźmi i dla ludzi Kukiz 15 zaczął robić politykę za zamkniętymi drzwiami i w interesie wąskiej grupki „przydupasów„ Pawła Kukiza . Efekt jest widoczny….